Bycie na diecie nie jest długotrwałym, skutecznym i stabilnym rozwiązaniem dla zawodowego sportowca. Praca z zawodnikiem to w rzeczywistości ciągły proces edukacji zarówno jego samego, jak i całego najbliższego otoczenia. Jak przebieg procesu Pro Sport ocenia Bartek Slisz?
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Bartkiem oraz jego życiową partnerką, Kamilą.
Dlaczego zdecydowałeś się na współpracę z Be Compleat?
Bartek: Zdecydowałem się na współpracę z kilku powodów. Chciałem mieć większą świadomość na temat żywienia. Chciałem wiedzieć co jeść, kiedy jeść i jak jeść. Swego czasu borykałem się z mikro urazami, więc musiałem zmienić coś w swoim życiu, żeby je wyeliminować, dlatego też podjąłem się współpracy z Agą oraz wprowadziłem dodatkowe treningi indywidualne. Były to początki pandemii, dlatego też miałem dużo czasu na rozwój swojej osoby i tak też zrobiłem.
W jaki sposób wyobrażałeś sobie pracę z dietetykiem?
Bartek: Wcześniejsze konsultacje z dietetykami kończyły się tak samo, czyli rozpisaniem diety i trzymaniem się jej przez pewien okres czasu. Moim zdaniem na dłuższą metę mija się to trochę z celem, dlatego szukałem innego rozwiązania i w końcu znalazłem. Współpraca z Be Compleat jest dla mnie zupełnie inna niż wszystkie pozostałe. Dla mnie był to “kurs żywienia”, który nauczył mnie wszystkiego od podstaw.
Czy jest coś, co zaskoczyło Cię przy okazji naszej współpracy?
Bartek: Byłem zaskoczony tym, że “wszystko jest dla ludzi” to znaczy, że można pozwolić sobie na różne pokusy tylko trzeba wiedzieć kiedy i w jakich ilościach. Jestem największym łakomczuchem na świecie, a mimo to nie przeszkadzało mi to w rozwoju mojej osoby. Paluszki lub żelki jako przekąska w podróży przed meczem? Teraz rytuał, a kiedyś bym nawet o tym nie pomyślał. Pizza w dni ładowania? Podobne myślenie, teraz jest już zupełnie inaczej. Przekonałem się też do produktów, których wcześniej nie lubiłem. Po prostu przyrządzone w inny sposób, smakują zupełnie inaczej.
Co wyniosłeś ze współpracy?
Bartek: Tak jak już wspomniałem wcześniej, traktuje to jako “kurs żywieniowy”, który odmienił moje myślenie i nastawienie do jedzenia. Nauczyłem się bardzo dużo i teraz już sam wiem w jakich ilościach, i kiedy mogę jeść dane rzeczy. Myślę, że taka współpraca jest niezbędna dla każdego zawodnika, który chce rozwinąć się zawodowo, ale również jako człowiek.
Co na temat naszej współpracy uważa partnerka Bartosza?
Kamila: Jako osoba biorąca udział we współpracy obok, oceniam ją za taką która nauczyła nas nowego trybu życia, a nie bycie na „diecie”. Przed podjęciem wspólnego planu działania byliśmy u wielu „dietetyków”. Każda z tych wizyt kończyła się na tym samym… Przygotowanie gotowych przepisów, które miały poprawić jakość naszych posiłków i je urozmaicić. Jednak w sumie bez zrozumienia jaki właściwie ma to na nas wpływ. Taka współpraca była zazwyczaj krótkotrwała, a przepisy się nam nudziły. Podczas współpracy z Be Compleat w końcu zrozumieliśmy, że przepisy nie są w tym ważne, a poznanie jak poszczególna ilość składników odżywczych w posiłku ma znaczenie by zapewnić to co danego dnia jest nam potrzebne. Bartek w końcu pożegnał się z mikro urazami, a jego organizm jest odpowiednio przygotowany na każdy dzień jego pracy. Je to na co ma ochotę, ale w odpowiednich ilościach. Ta współpraca zostanie z nami na zawsze.