Be Compleat
Jak nie przytyć na wyjeździe?

Jak nie przytyć na wyjeździe?

Zespół Be Compleat

Dieta i styl życia

17.08.2022

Wyjazdy kojarzą się z czasem relaksu i odpoczynku. Większość z nas chce wynagrodzić sobie ciężką pracę i nie myśleć o zobowiązaniach. Sprawa komplikuje się, jeśli jesteśmy w trakcie dążenia do wymarzonej sylwetki lub chcemy uniknąć powrotu z wyjazdu z dodatkowymi kilogramami. Czy warto więc zaprzątać sobie głowę dbaniem o dietę? Jak odżywiać się na wyjazdach, żeby nie zmarnować wypracowanych dotąd efektów?

Warto na wstępie zaznaczyć, że niewielkie wahania na wadze mogą być nieuniknione i nie zawsze wiążą się z przybraniem tkanki tłuszczowej. Często jest to związane ze zgromadzeniem się treści jelitowej, która jest wynikiem dużej ilości jedzenia. Może to być także spowodowane większym niż zazwyczaj udziałem węglowodanów w diecie lub soli, która towarzyszy przekąskom i potrawom spożywanym na wyjazdach (chipsy, fast foody, słone przekąski). Przy zwiększeniu udziału tych produktów w diecie w organizmie gromadzi się woda, która wpływa na zmianę cyferek na wadze.

  • Zmiana podejścia

Jeśli jednak z wyjazdów wracamy z większymi zmianami w sylwetce i nie widzimy sensu w zaczynaniu wszystkiego „od nowa” to przyczyny należy szukać głębiej. Często najważniejsza jest zmiana podejścia. Na wyjazdach natrafimy na wiele pokus, szczególnie w okresie wakacyjnym, który jest związany z licznymi imprezami, przyjęciami, grillami czy urlopem. W głowie wielu osób rodzi się przekonanie, że skoro te okazje pojawiają się często, jesteśmy skazani na niepowodzenie od samego początku i nie ma sensu teraz kontynuować zmian w sposobie żywienia się. Skutkuje to brakiem kontroli, jak również przyzwoleniem na całkowitą rozpustę. Jeśli jeszcze dołożymy do tego poprzedzający okres redukcyjny, to chęć na nagrodzenie sobie związanego z nim trudu jest silniejsza, a głód na zakazane jedzenie wzrasta o wiele bardziej niż u osób, które na tej redukcji nie były.

Ważne jest, aby nie spisywać naszych efektów na straty i wyzbyć się przekonania „wszystko albo nic”. Prowadzi ono do przechodzenia ze skrajności w skrajność. Tak naprawdę nie damy rady działać na pełnych obrotach i dawać z siebie wszystkiego przez cały czas. Jeśli do tej pory szło nam dobrze, to będzie tak również po wakacjach, a tydzień lub dwa wypoczynku nie zaważą na naszych efektach. Najczęściej objadamy się tym, czego sobie zakazujemy, dlatego wyznaczanie sobie kolejnych zakazów nie skończy się niczym dobrym. Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że można korzystać z wyjazdowych przyjemności, ale z głową.

  • Odpoczynek dla głowy

Jeśli jesteśmy aktualnie na etapie redukcji masy ciała, zwłaszcza długotrwałej, wystawiamy nasz organizm na pewien rodzaj stresu. Organizm zaczyna się bronić przed dalszą utratą kilogramów, zwiększa się uczucie głodu, spadają chęci do treningu, pojawia się zmęczenie. W tym wypadku taki wyjazd może być pomocny by dać organizmowi na chwilę odpocząć i zregenerować się. Brak poczucia winy i odpoczynek od diety wpłynie pozytywnie na chociażby spadek kortyzolu – hormonu stresu. Warto odpuścić krytyczne spojrzenie na siebie, by wrócić po wyjeździe z czystą głową i motywacją do dalszych działań.

  • NEAT

Jednym z kluczowych elementów jest uwzględnienie na wyjazdach aktywności fizycznej. I mowa tutaj nie o robieniu godzinnego treningu na pobliskiej siłowni. Mowa o podejmowaniu spontanicznej aktywności, jaką będą zwykłe spacery, zwiedzanie miasta czy przejażdżki rowerem po ciekawej trasie w okolicy. Jeśli nie lubisz aktywnego spędzania czasu, marzysz o leżeniu na leżaku z książką, ale również nie objadasz się na wakacjach, to twoja sylwetka nie powinna ucierpieć. Jeśli jednak chcesz pozwolić sobie na więcej bez martwienia się o dodatkowe kilogramy, wystarczy, że dodasz zwykły spacer po obiedzie i pozostaniesz w ruchu. Pozwoli to na korzystanie w pełni z lokalnego jedzenia i restauracji, a dodatkowo zwiększysz szansę na lepsze poznanie miasta.

  • Płynne kalorie

Jednak co w przypadku, gdy w grę wchodzi korzystanie z restauracji? Warto wtedy skupić się na małych wyborach, które wydają się nieistotne, lecz w tygodniowym bilansie mają znaczenie. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę płynne kalorie. Każda porcja soku, słodzonych napoi, a zwłaszcza kolorowych drinków nie pozostaje obojętna. Płyny same w sobie nie nasycą, a alkohol wręcz może wzmagać apetyt. Warto je ograniczyć, wybierać opcje zero lub czystą wodę.

  • Warzywa i białko

Jeśli mamy możliwość skomponowania własnego posiłku, starajmy się wypełniać większą część talerza warzywami, które pomogą kontrolować sytość. Nie wykreślajmy ich całkiem z jadłospisu na okres wyjazdu. Istotne jest też uwzględnianie białka w swoich posiłkach, które także będzie hamowało przed napadami głodu. Samo stosowanie tych dwóch zasad pozwoli na stworzenie zdrowego posiłku, który nasyci na dłużej. Wystarczy, że będziemy przeplatać zdrowe posiłki z rekreacyjnymi, aby nie narzucać sobie zbyt wiele. Będzie to o wiele prostsze do spełnienia i nie będziemy mieć poczucia, że coś tracimy.

  • Wliczanie deserów jako posiłków

Wyjazdy to także czas na próbowanie lokalnej kuchni. Jeśli między głównymi posiłkami wprowadzamy dodatkowe, kaloryczne desery czy potrawy, warto je uwzględniać jako chociażby podwieczorek czy drugie śniadanie. Będziemy mieli większą kontrolę jeśli zapamiętamy, ile tego jedzenia w rzeczywistości spożywamy. Często to właśnie podjadanie okazuje się gwoździem do trumny. Zazwyczaj robimy to z nudów, kiedy nie odczuwamy głodu.

Korzystanie z wyjazdu bez obawy o dodatkowe kilogramy jest jak najbardziej możliwe.  Nie ma potrzeby rezygnacji z wszystkich przyjemności, ale również nie można zatracić się i zapomnieć o wszystkich wypracowanych nawykach. Warto pójść na kompromis i podejmować świadome wybory, które pomogą nam wrócić z wyjazdu wypoczętym, zadowolonym i bez zbędnych kilogramów.

Udostępnij

Używamy ciasteczek - korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich użycie.